Tak silna, a jednocześnie słaba,
Tak wielka, choć w rzeczywistości mała,
Tak odważna, aczkolwiek strach aż ból jej sprawia,
Tyle ma do powiedzenia ale milczy,
Tyle ma do powiedzenia ale milczy,
Tyle ma do dodania, że aż dusza krzyczy,
Potwornie tęskni, z tęsknoty łka,
Doskonale wie za kim i że nic już nie zdziała,
Bo ożywić kogoś kto umarł już dawno
To jak rozmowa z Bogiem patrząc na jego ciało.
***
Tej nocy Ludmiła nie mogła zasnąć. W głowie miała słowa Violetty i ten uśmiech, to spojrzenie jakby naprawdę wierzyła w swoje słowa : ,,Nie chcę, by niewinne dzieci cierpiały i wylewały morza łez z powodu bólu, smutku czy tęsknoty. Sprawię, aby na twarzy każdego dziecka zagościł szczery promienny uśmiech, a oczy wypełniały się jedynie łzami szczęścia rozlewającymi się na wszystko dookoła. ''
Violetta, w której oczach Ludmiła znalazła żal, ból i tęsknotę z pozorów wyglądała na pewną siebie i zadziorną dziewczynę. Miała dwa kasztanowe warkocze, brązowe głębokie oczy i bardzo szczupłą sylwetkę. Usta były pełne, malinowe, a nos mały i kształtny. Violetta była po prostu piękna. Ludmiła od pierwszej chwili zazdrościła jej wyglądu. Dlaczego ona nie jest ładna?
***
- Violetta Castillo! - skrzeczący głos madame Chramps już od rana rozlegał się po całym sierocińcu.
Violetta zdążyła tylko otworzyć zaspane oczy kiedy została potraktowana mocnym kopniakiem w żebra.
- Ał! - wrzasnęła - co pani sobie wyobraża? Jutro ja pani zrobię ,,taką'' pobudkę.
- Grozisz mi, sieroto? - zaśmiała się bez cienia wesołości.
- Grozisz mi, sieroto? - zaśmiała się bez cienia wesołości.
- Na wpół sieroto - szepnęła brunetka po czym podniosła głos - TAK, GROŻĘ.
Madame Chramps, czy jak nazywała ją Ludmiła ''Madame stuknięta'' już miała zamiar zadać kolejny cios Violetcie kiedy ta ze śmiechem wybiegła z sali. Chramps podążyła za nią z wyrazem twarzy, który mówił ,,zabiję cię''. Ludmiła patrzyła na tę sytuację zaszokowana. Nie bać się kogoś kto zadał Ci ból fizyczny? Ona by tak nie umiała, była zdumiona, ale i pełna podziwu dla nowej koleżanki.
Violetta biegała po całym sierocińcu. Włosy kleiły się jej do twarzy, ręce pokrywał pot. Przeskakiwała stopnie z niezwykłą szybkością, by następnie z nich zbiec. W końcu wypatrzyła drzwi prowadzące na dach, więc bez zastanowiła otworzyła je i nie zatrzymała się nawet na krawędzi budynku. Spadła, rozpłynęła się w powietrzu, chociaż było to pięćset sześćdziesiąt metrów nad ziemią. Nie znaleziono ciała, żadnej oznaki obecności. Po prostu ślad po niej zaginął...
Kiedy madame Chramps weszła do sali bez Violetty, złotowłosa już czuła, że stało się coś złego, a gdy oświadczyła, że Violetta nie żyje, Ludmiła osunęła się na podłogę z niemym krzykiem.
Ocknęła się w tym samym miejscu, sama, nikt nie zwrócił uwagi na jej chwilowy brak przytomności. Głowa bolała ją niezmiernie, wszystkie części ciała miała jak z waty, oczy nalegały by znowu je zamknąć.
,,..zginęła przez skok z dachu...'' - po usłyszeniu tych słów, powieki zrobiły się tak ciężkie, że już nie mogła dłużej utrzymać ich otwartych.
,,Miałaś przyjaciółkę, miałaś przyjaciółkę, a teraz i ona nie żyje. Na tobie ciąży klątwa, kto cię pokocha ten zginie.''
Te słowa, jak piosenka, rozlewały się po jej głowie. Miała wrażenie, że ktoś zaatakował jej umysł i steruje wszystkimi jej wspomnieniami. Widziała mamę i tatę jak gotują obiad w kuchni, widziała nianię Elenę jak próbuje nakarmić dziecko, które pluje jej w twarz, widziała jak rodzice wsiadają do samochodu, jak odjeżdżają, jak znikają we mgle. Następnie sceneria się zmieniła, była w parku. Tam zobaczyła dziewczynkę o pięknych czekoladowych włosach, która zabiera zabawki temu samemu dziecku, co pluło w twarz Elenie - ujrzała siebie w wieku pięciu lat i Violettę. Kolejno zobaczyła Castillo jak pierwszy raz weszła do sierocińca. Ta determinacja, mina twardej i niedostępnej, a w oczach ból i lęk. Później przed jej oczami ukazała się scena sprzed kilku godzin, kłótnia brunetki i pani Chramps. Ludmiła zwróciła uwagę na spojrzenie dziewczyny, w którym nie było ani grama strachu. Po tym już nic nie zobaczyła tylko ciemność, otchłań ciemności...
Ferro obudziła się w izbie lekarskiej - przynajmniej tak było napisane na drzwiach. Pomieszczenie nie różniło się niczym od jej pokoju. Szare, brudne, wilgotne, gdzieniegdzie na ścianach widniały plamy z grzybów. Jedyne co odróżniało to miejsce od tego, w którym przebywała przez pięć lat to, to że było tam łóżko. Ludmiła wtuliła się mocniej w ciepły koc, dawno nie było jej tak przyjemnie jak w tej chwili. Ale do czasu, do momentu, w którym uświadomiła sobie dlaczego właściwie się tu znalazła.
STRATA - jedno krótkie słowo, ale aby je zrozumieć, trzeba jej doświadczyć.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie kochani,
Przede wszystkim chciałabym Wam podziękować za te wszystkie komentarze pod rozdziałem pierwszym i pod prologiem. Nawet nie wiecie ile te słowa dla mnie znaczą, dziękuję ♥ Dlatego to właśnie Wam - tym, którzy skomentowali rozdział bądź prolog - dedykowany jest ten rozdział.
Nie wyszedł dobrze, nie wyszedł nawet w połowie tak jak miał wyjść.
Cóż, miejmy nadzieję, że kolejne będą choć odrobinę lepsze niż ten, bo to co Wam tu prezentuję jest beznadziejne, wiem. I wiem, że nic się nie dzieje, ale to dopiero początek.
Trzymajcie się.
~ Maja ♥
Violetta biegała po całym sierocińcu. Włosy kleiły się jej do twarzy, ręce pokrywał pot. Przeskakiwała stopnie z niezwykłą szybkością, by następnie z nich zbiec. W końcu wypatrzyła drzwi prowadzące na dach, więc bez zastanowiła otworzyła je i nie zatrzymała się nawet na krawędzi budynku. Spadła, rozpłynęła się w powietrzu, chociaż było to pięćset sześćdziesiąt metrów nad ziemią. Nie znaleziono ciała, żadnej oznaki obecności. Po prostu ślad po niej zaginął...
Kiedy madame Chramps weszła do sali bez Violetty, złotowłosa już czuła, że stało się coś złego, a gdy oświadczyła, że Violetta nie żyje, Ludmiła osunęła się na podłogę z niemym krzykiem.
Ocknęła się w tym samym miejscu, sama, nikt nie zwrócił uwagi na jej chwilowy brak przytomności. Głowa bolała ją niezmiernie, wszystkie części ciała miała jak z waty, oczy nalegały by znowu je zamknąć.
,,..zginęła przez skok z dachu...'' - po usłyszeniu tych słów, powieki zrobiły się tak ciężkie, że już nie mogła dłużej utrzymać ich otwartych.
,,Miałaś przyjaciółkę, miałaś przyjaciółkę, a teraz i ona nie żyje. Na tobie ciąży klątwa, kto cię pokocha ten zginie.''
Te słowa, jak piosenka, rozlewały się po jej głowie. Miała wrażenie, że ktoś zaatakował jej umysł i steruje wszystkimi jej wspomnieniami. Widziała mamę i tatę jak gotują obiad w kuchni, widziała nianię Elenę jak próbuje nakarmić dziecko, które pluje jej w twarz, widziała jak rodzice wsiadają do samochodu, jak odjeżdżają, jak znikają we mgle. Następnie sceneria się zmieniła, była w parku. Tam zobaczyła dziewczynkę o pięknych czekoladowych włosach, która zabiera zabawki temu samemu dziecku, co pluło w twarz Elenie - ujrzała siebie w wieku pięciu lat i Violettę. Kolejno zobaczyła Castillo jak pierwszy raz weszła do sierocińca. Ta determinacja, mina twardej i niedostępnej, a w oczach ból i lęk. Później przed jej oczami ukazała się scena sprzed kilku godzin, kłótnia brunetki i pani Chramps. Ludmiła zwróciła uwagę na spojrzenie dziewczyny, w którym nie było ani grama strachu. Po tym już nic nie zobaczyła tylko ciemność, otchłań ciemności...
Ferro obudziła się w izbie lekarskiej - przynajmniej tak było napisane na drzwiach. Pomieszczenie nie różniło się niczym od jej pokoju. Szare, brudne, wilgotne, gdzieniegdzie na ścianach widniały plamy z grzybów. Jedyne co odróżniało to miejsce od tego, w którym przebywała przez pięć lat to, to że było tam łóżko. Ludmiła wtuliła się mocniej w ciepły koc, dawno nie było jej tak przyjemnie jak w tej chwili. Ale do czasu, do momentu, w którym uświadomiła sobie dlaczego właściwie się tu znalazła.
STRATA - jedno krótkie słowo, ale aby je zrozumieć, trzeba jej doświadczyć.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie kochani,
Przede wszystkim chciałabym Wam podziękować za te wszystkie komentarze pod rozdziałem pierwszym i pod prologiem. Nawet nie wiecie ile te słowa dla mnie znaczą, dziękuję ♥ Dlatego to właśnie Wam - tym, którzy skomentowali rozdział bądź prolog - dedykowany jest ten rozdział.
Nie wyszedł dobrze, nie wyszedł nawet w połowie tak jak miał wyjść.
Cóż, miejmy nadzieję, że kolejne będą choć odrobinę lepsze niż ten, bo to co Wam tu prezentuję jest beznadziejne, wiem. I wiem, że nic się nie dzieje, ale to dopiero początek.
Trzymajcie się.
~ Maja ♥
Miejsce . ♥
OdpowiedzUsuńJest Twoje ♥
UsuńMaju ,
UsuńNie wiem co ci powiedzieć .
Moje ręce zawisły , bez ruchowo nad klawiaturą .
Chcą zrobić jakiś ruch , lecz nie potrafią . ♥
Właśnie tak wpłyną na mnie twój rozdział .
Był , jest i będzie wspaniały .
Masz ogromny talent , naprawdę ! ♥
Cieszę się , że mam okazję podziwiać twoje zdolności - uwierz mi .
A co powiem o Szacie graficznej ?
Jest wspaniała , przyjemna dla oka - świetnie się czyta .
Przepraszam , że tak beznadziejnie , wybacz . ♥
Domiś! <3
UsuńPrzesadzasz, ten rozdział jest okropny, przecież wiem ;_;
Ale dziękuję, Skarbie ♥
I nie beznadziejnie, naprawdę dziękuję! <3
Zajmuje <3
OdpowiedzUsuńO, Kinia <3
UsuńCzekam ♥
Jejku jak fajnie mieć zajęte miejsce bez swoje wiedzy xD
UsuńDroga Majeczko ty talenciku mój,
To co napisałaś jest perfekcyjne, znakomite...
Jak może mówić, że to co piszesz jest mdłe?!
No powiedz jak?!
Wiesz, że nie ładnie mi tak kłamać
Biedna ta Ludmilka :C
Ja skopie tych co jej robią krzywde :D
Albo nie!
Fede to zrobi za mnie :D
Jej Vilu skoczyła z dachu *o*
Zmartchwystanie czy nie bedzie jej w opowiadaniu?
Wole to pierwsze bedzie ciekawiej ;>
Czekam na next :*
Kinga Blanco
Talenciku? Niee, ale Twój ;>
UsuńNie kłamię :c
I zobaczysz ^ ^
Zajmuje dla Caroline Blanco <3
OdpowiedzUsuńNie ma to jak samej sobie zajmować z Kini konta, co Lusia? :D
UsuńHaha, czekam, czekam ♥
maaaaadaaaaaaaafaaaaaaaakaaaaaaa Julsko przybyło!
OdpowiedzUsuńMacico ma droga <3
Dlaczego musisz do jasnej ciasnej tak pisać!? Żebym ja nie mogła znaleźć słów, zeby to opisać! ught!
kjsdfkjsdfksjdfksjdhflsefhowihfoishvfoiew <3
i tyle.
Ariwederczi♥ XDDD
Język Julki - i wszystko jasne xD
UsuńHahah, dziękuję! ♥
TO JE JULKISH! XDDDDDD
UsuńMoja miejscówa! <3
OdpowiedzUsuńSkoro tak twierdzisz ;> ♥
UsuńW końcu! Boże w końcu to przeczytałam! Przez cb nie mogłam xD Ale ty to ty! <3 Jejku misiek! Jak wspaniały rozdział! <3 Viola nie żyje! A ja wiem coś innego bo mi na GG napisałaś! :* Ale nie będę tutaj nic zdradzać xD Lu? Co jej się stało? O co chodzi? xD Biedactwo :c Leży sobie w łóżeczku i jest jej dobrze. Co ja gadam. Bardzo dobrze! Od dawna/Nigdy (nwm xD) nie czuła się tak przyjemnie :c Biedna :< No rozdział jest fenomenalny i nie wiem co ty od niego chcesz! Gadasz, że to badziewie, a to sama zajebistość! Z resztą pisałam Ci to na GG! <3 Wiedź, że ja Ci tego czwartego rozdziału nie poprawię bo po tobie nie ma co poprawiać! Na prawdę! <3 Wgl. jestem zaszczycona, że Majica nasza królowa poprosiła mnie o pomoc w rozdziale! SZOK! :o No nic xD Weny życzę! <333
Usuń// Karkuś :*
Hahahah <33
UsuńPo pierwsze tak, to badziewie ale czwarty jest jeszcze gorszy, mówiłam Ci! I masz mi go poprawić ;> Jasne? Nie ma, że nie ;_; Chociaż początek ;x
Hahahha, tak ale z tym się zgodzę - Maica * wasza królowa! <333
Karkuś? Dla mnie zawsze będzie Karolą! ♥ Dziękuję <3
Violetta nie żyję !!!
OdpowiedzUsuńO boże nie wierzę !
Nie po prostu nie wiem co ci napisać... Ja..
Genialnie ! GENIALNIE !
Po prostu cudo, skarbie.
Maju piszesz przepięknie, tak.. tak prawdziwie, jak prawdziwa pisarka.
W porównaniu z tobą ja to normalnie jestem jak mały bobas.
( Tylko nie mow, że przesadzam. )
JESZCZE RAZ POWIEDZ ZE JEST BEZNADZIEJNY !
Masz tak nie mowic, bo cie znajde i zatluke.
Zapraszam http://one-shot-violetta.blogspot.com/
Wiem wciąż zmieniam blogi.... Ale możesz zajzec ?
Zajrzę, pewnie.
UsuńI dziękuję! Ale przesadzasz, tak xD
Nie nie przesadzam Słońce :*
UsuńPozwolisz, że zajmę sobie miejsce i za niedługo wrócę? :) x
OdpowiedzUsuńPozwolisz, że zejdę na chwilę z wrażenia kto u mnie zawitał i za chwilę wrócę? ;)
UsuńJasne, jasne, czekam ♥
Dobra, obiecałam, więc jestem. ♥
UsuńNo to zaczynam.
Trafiłam na tego bloga całkiem przypadkowo. Weszłam na Twojego aska i w oczy rzucił mi się link do tego bloga, a z braku innych obowiązków postanowiłam zagłębić się w lekturze. Co prawda niedługiej; aczkolwiek jednak.
Przeczytałam na samym początku tylko prolog. Zaciekawił mnie, chociaż był króciutki, to jednak zawierał w sobie coś, co zachęcało do przeczytania kolejnego rozdziału.
Ludmiła trafiła do sierocińca. Najgorsze, co mogło ją spotkać... Ja bym chyba nie wytrzymała, gdybym była na jej miejscu. xD
I nagle spotyka kogoś, kto nie jest taki sam, jak ona, ale jednak znalazł się w tym miejscu. Violetta - jej "bratnia dusza".
Viola była idealna. Miała piękne włosy, oczy, nos, twarz, sylwetkę. Czego chcieć więcej? Ludmiła po prostu jej zazdrościła. Ale przecież każdy jest na swój sposób piękny. Jeżeli ma piękną duszę i pokazuje ją innym, nigdy nie stanie się brzydki. Trzeba uwierzyć we własne możliwości i zrozumieć, jak ważne jest dobro kierowane do drugiego człowieka.
Madame Chramps to wredna baba. Jezu, umarłabym chyba, gdybym taką kiedykolwiek spotkała.
W drugim rozdziale naprawdę niespodziewany obrót akcji - Violetta skacze z okna i rozpływa się niczym mgła. A myślałam, że zaprzyjaźni się bardziej z Ludmiłą...
Maju,
Masz zadatki na dobrą pisarkę. Widzę, że dopiero zaczynasz, a już na samym początku jest bardzo dobrze. Cieszę się, że zaczęłaś pisać, naprawdę :) Urzekł mnie sam tytuł bloga: "Żeby ujrzeć anioła nie trzeba trafić do nieba". Niesamowity.
Myślę, że będziesz nadal taka dobra, a nawet lepsza. Twoje rozdziały na pewno oczarują nie tylko mnie, ale również szersze grono osób, poza tymi, które już Cię czytają. :)
Na dzień dzisiejszy obserwuję bloga i czekam na więcej owoców Twojej pracy. Będę starała komentować każdy rozdział, jeżeli mi się to nie uda - wybacz, ale ostatnimi czasy dopadł mnie wielki leń i nie chce ze mnie wyjść. ;)
Gdybyś miała jakieś problemy czy coś i potrzebowała pomocy, wiesz, gdzie mnie szukać. :*
Pozdrawiam,
Karolina <3
P.S. Dlaczego zeszłaś z wrażenia? :D
Tak myślałam, że znalazłaś tego bloga poprzez mojego aska ;> Coś tam Ci lajknęłam chyba ;>
UsuńI nie wiem co powiedzieć, dziękuję. Nawet nie wiesz ile Twoje słowa dla mnie znaczą.
A zeszłam wrażenia, bo ktoś tak wielce utalentowany zajrzał na tak nędznego bloga ;o
Jeszcze raz dziękuję! <3
Wow! wooooooooooow!!
OdpowiedzUsuńTo było doskonałe! <3
Violetta skoczyła z dachu i nie znaleziono jej ciała?
Coś czuję, że uciekła i wróci po Ludmiłę! ;*
Czekam z niecierpliwością na next! ;**
Całuję! ;*
Cii ;>
UsuńHahahha, dziękuję! <3
Awwwwwwwwwwwwwwwww *__________*
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba, kilka przecinków chyba zostało pominiętych, jednak nie zwracałam na nie większej uwagi, bo byłam wciągnięta w tekst *-*
Vilu się zabiła! :ooo A co, jak, whaaaaaaaaat? Taki mind-fuck O.o
Czekam na dalszy rozwój wydarzeń! ^^
Wera ;3
Hahahah xD
UsuńNastępnym razem zwróć! xD Bo ja nadal nie wiem gdzie ich nie stawiam O.o
Zabić bohaterkę, która miała zadatki na główną postać już w drugim rozdziale? Odważnie!
OdpowiedzUsuńCo do błędów, żebym nie zapomniała - kilka przecinków więcej. Plama "z" grzybów raczej nie była, od grzybów prędzej.
Szczerze mówiąc(czy raczej pisząc? Nie wiem, w sumie do Ciebie mówię, ale przecież mnie nie słyszysz) odnoszę wrażenie, że masz problemy ze znalezieniem osoby, którą mogłabyś szczerze nazwać przyjacielem. Albo się na takiej osobie zawiodłaś, nie wiem,
Swoją drogą, czy słowa "Na tobie ciąży klątwa, kto cię pokocha ten zginie.'' Nie są nawiązaniem do pewnej książki, hm? Takie odnoszę wrażenie ;3
Może, żeby nie zostawać wiecznie anonimową, będę podpisywać się tak jak wszędzie - /A. Przynajmniej będziesz mnie kojarzyć! ;D
Ale gdzie te przecinki? ;_; To od grzybów to mi taka jedna zasugerowała ;x
UsuńZawiodłam, straciłam - co za różnica? Ale cholernie mi ją przypominasz i jeszcze to 'A'.
Nie są, chyba... ;>
Haha, okay ^ ^
świetny rozdział ^^
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na next :*
Całuję Tala
Dziękuję <33
UsuńWspaniałe !
OdpowiedzUsuńTylko tyle mogę z siebie wydobyć.
Zacięłam się.
Po czym?
Po przeczytaniu takiego wspaniałego rozdziału .
Kto go napisał?
Oczywiste Dziewczyna mająca dużo talentu a zwała się ...
Maja Blanco
Kochana dzisiaj wpadłam na twój blog
i od razu sie zakochałam
Biedna moja Lu <3
Nie żałuję że cię znalazłam
Ciebie i Twój Blog
Ciekawość mnie zżera od środka.Co się wydarzy w następnym rozdziale? Czy Ludmiła Ferro wyjdzie z tego okropnego miejsca jakim jest "sierociniec" ?
Tyle pytań a tak mało odpowiedzi.
Czekam na next !
ZAPRASZAM do MNIE !
Pozdrawiam Nina Pasquarelli
Ojejku, dziękuję chociaż tak nie uważam ♥
UsuńOczywiście już wpadam ♥
Dziwny rozdział xD
OdpowiedzUsuńDziwny nie oznacza, że zły. Ale dziwny xD
Jaki sierociniec ma pięćset sześćdziesiąt metrów wysokości, coo? ; o
Chyba, że źle zrozumiałam? xD
Nie znaleziono ciała! Ale ja chyba wiem czo się stanie później ;>
Fajny rozdział ;3
Fajny pomysł, inny xD
Weny ♥
Wal się, lamo mój ma ;_; To Argentyna, a nie nasza biedna Polska, tak? ;x
UsuńDziwny, no wiem ;>
Dzięki ♥
Majico, Aniołku.
OdpowiedzUsuńDlaczego jesteś dla siebie tak surowa?
Masz olbrzymi talent, który odpowiednio wykorzystujesz.
Nie będzie tu żadnej krytyki, możesz być spokojna. Twoje obawy są bezpodstawne.
Piszesz cudownie, na serio. I pamiętaj -ja nigdy nie kłamię.
Weny! <33
Ps. Wybacz, za brak rozpisania, ale mam duzo blogów do nadrobienia. ;c
Julica, słoneczko <3
UsuńJestem jak Ty, nie uwierzę Ci, bo nie mam, tak? xD
Dobra, dziękuję :*
Jeju cudo hihi:*
OdpowiedzUsuńTaki cudowny blog , leomila musi byc hihi :*
Gratuluje talentu , czekam na next:*
Może, hihi <3
UsuńHihi, dziękuję ;*
Faktycznie wygląda, jakby ktoś się pode mnie podszywał.
OdpowiedzUsuńSkoro już poświęciłam swój czas i tu zajrzałam, to może wypowiem się jeszcze o tym, co tu napisałaś, co mi szkodzi.
Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to brak akapitów. To dość ważne wcięcie w tekście, bez nich np. będziesz miała odbierane punkty na egzaminach. Dłuższy tekst wygląda dzięki nim znacznie przejrzyściej.
Skoro o długości - te nawet nie siedemset słów nie powala na kolana. Rozumiem, czasem nie da się wykrzesać więcej, ale wyznacz sobie jakiś przedział wyrazów, które musisz napisać. Najpierw będzie wychodzić na siłę, ale z biegiem czasu pójdzie Ci coraz lepiej.
Mam również wrażenie, że nadużywasz cytatów. W stosunku do objętości rozdziałów jest ich zbyt wiele i są zbyt długie.
Kto cię pokocha ten zginie. Taa, widać porządne nawiązanie do Diabelskich Maszyn, serio.
Poza tym, faktycznie, to pisanie nie idzie Ci tak źle. Widać, że masz pomysł, czekam tylko na subtelniejsze opisy i poprawę ze strony gramatycznej.
Weny!
Tobie nie, ale mi owszem. Lubisz mnie wyprowadzać z równowagi, tak? Nowe hobby? xD
UsuńEh, w sumie nie powinnam Ci się ze wszystkiego tłumaczyć ale ja chcę. Co do tych akapitów, nie zauważyłam, żeby na blogach ktoś je robił - więc ja też nie. A długość? Ja nie lubię czytać długich, dlatego myślę, że inny też nie chcą. Jak widać im pasuje. A, tak nawiązanie do książki, której nawet nie czytałam, okay.
Tak właściwie to nie mam pomysłu, fajnie, że napisałaś, ale tym samym zniszczyłaś moje nadzieje, także...
No ale dziękuję, tak.
Maja taka zdolna.♥ Druga Maja taka beznadziejna. Miałam wrócić i co? Jak zwykle... Na nic nie mam czasu, przepraszam.
OdpowiedzUsuńNapiszę ci długi komentarz...kiedyśtam...
Ale teraz chcę tylko Ci powiedzieć, że zakochałam się w tym blogu na zabój, autentycznie. Od pierwszego wejrzenia. Uwielbiam takie inne historie, z pomysłem.
A twój styl jest naprawdę cudny.
I nie wmawiaj mi, że piszę bosko, bo to Ty piszesz o niebo lepiej.
Jesteś wspaniała, pamiętaj.♥
Kocham,
Hersia vel Maja 2.
♥
PS. Ile cukru, huhu. ^^ ♥
Maja taka zdolna, zgadzam się, ale tylko jeżeli chodzi Ci o Ciebie ;>
UsuńNie, no proszę Cię, ale poważnie piszesz o wiele lepiej ode mnie. Czekam na Twój wielki powrót z niecierpliwością ♥
I dziękuję ♥
Hyhyhyh, jestem ! Majuuuuuuś, moje słoneczkooo napisalo drugi rozdział <3
OdpowiedzUsuńTo teraz go skomentuje, moze niec krótko, ale trudno : doskonały !
Ja wiem co sie stalo z Vilu! Ale nie będe tutaj gadać, bo jeszcze zepsuje wszystko ;-;
Słuchaj, czekam z niecierpliwością na trzeci rozdział <3 Lu biedna, w szpitalu chociaż ma łóżko ;-:
Adios :3
Twoja super mega kochana wspaniała żona
Caroline ;*
Karuś moje słoneczko zajrzało na mojego bloga *o*
UsuńTwoja jeszcze bardziej mega, wspaniała, kochana żona dziękuje za te miłe słówka i wyczekuje z niecierpliwością Twojego rozdziału <3
Kochanie, naprawdę nie wiem, co powinno znaleźć się w wypowiedzi, którą mam zamiar napisać. Nie znam słów, które dałyby radę określić stan, w jakim w chwili obecnej się znajduję, uwierz. Mimo, że opublikowałaś tak niewiele czuję, że twoje opowiadanie będzie spektakularne. Styl pisania, którym się tu posługujesz jest wyjątkowy. Nigdy nie spotkałam się z podobnym wyrażeniem odczuć, przelewania ich na papier - w tym wypadku na ekran, za pomocą klawiatury. Jesteś unikatowa, jedyna w swoim rodzaju. Daj wiarę własnych możliwościom. Zaufaj samej sobie, a twoje zdolności zaprowadzą cię daleko. ♥
OdpowiedzUsuńKurczę, odpowiedziałam, ale dopiero po kliknięciu na Twój profil zorientowałam się kim jesteś. Nie mogę się przyzwyczaić do tej nowej nazwy.
UsuńSłyszeć takie słowa od kogoś takiego... to niesamowite. I czuję się zaszczycona, że zajrzałaś na tego bloga.
Juleczko, dziękuję Ci. To znaczy dla mnie bardzo wiele.
Hej, Majeczko <3
OdpowiedzUsuńNie potrafię opisać słowami moich uczuć po przeczytaniu twego zacnego rozdziału. Naprawdę, to dzieło zaparło mi dech w piersiach.
Bardzo się cieszę, że wykorzystujesz swój niezwykły talent. Jesteś do prawdy niepowtarzalna, świetna, mega utalentowana.
Powiedz mi tylko, dlaczego Viola z dachu skoczyła? I czy przeżyła?
Biedna Ludmiła, musi przeżywać prawdziwe piekło w tym sierocińcu. Miejsca takie jak tamto są najpotworniejszymi na świecie. Współczuję osobom, które się tam znajdują, wychowują.
Z wielką niecierpliwością oczekuję rozdział pod numerem trzy.
Jestem Twoją oddaną fanką i czytelniczką :*
Przepraszam za taki króciutki komentarz, ale mojego lenistwa niczym nie zwalczę :c
Buziaczki,
Agata ^.^
Agatko, kochanie nie spodziewałam się Ciebie tutaj jeszcze ♥ Ale miło, że jesteś i dziękuję ♥ A co do tego czy przeżyła... nie mogę nic zdradzić ;>
UsuńJeszcze raz dziękuję! <3
Wow. Trochę mnie zatkało....
OdpowiedzUsuńNie wiem skąd ta słaba samoocena bo rozdział jest świetny :o
Szkoda mi tylko trochę Violki... drugi rozdział i już nie żyje? O.O Hmmm... rozważ zmartwychwstanie czy coś XD
Ostatnio myslałam, że mieszanka "V & L" wybuchnie a tu jednak mieszanka "V & C" wyb.... spadła z dachu.
Ogólnie to sorki, że jestem tak nie na czasie ale nie miałam ostatnio czasu. Obiecuję, że nadrobię <3
Nie jest! xD
UsuńHahahah, dziękuję i nie masz za co przepraszać <3
Witaj!
OdpowiedzUsuńW moich oczach prawie pojawiły się łzy.
Już w połowie myślałam, że napisze jak silna jest Viola, a tu skoczyła...
Jednak skoro jej ciała nie odnaleziono może nie zginęła? Może żyje i chce pomóc uratować ten biedny sierociniec z rąk tej kobiety...
Pani Chramps.. uch... bardzo jej nie lubię...
Ludmila w szpitalu.. Lepsze to niż ta nora xd Współczuję ale liczę, że jednak znajdzie się dla niej happy end :D
http://violletta-fanfiction.blogspot.com/
Hahahah, może.. ;> Czytaj, czytaj, a się dowiesz <3 Dziękuję ♥
Usuń