Ośmiolatka wlokła się bezmyślnie po ulicy. Włosy miała zaplecione w dwa grube kasztanowe warkocze. Niebieskie niczym ocean oczy zalane były diamentowymi łzami.
Dlaczego nikt jej nie kocha?
Dlaczego jest sama na tym ogromnym, brutalnym świecie?Ona tylko potrzebuje troski, której nikt jej dotychczas nie zapewnił.
Usiadła przed grobem matki, i wyszeptała:
- Pomóż mi mamusiu. Sprowadź aniołka, który będzie mnie strzegł. Proszę.
I zasnęła na marmurowej posadzce.